Niedawno odbyła się trzecia a zarazem ostatnia debata przed wyborami p-rezydenckimi w USA.To będzie już mój ostatni artykuł na temat bo uważam te wybory za już rostrzygnięte.
Na początku należy zwrócić uwagę na to o co chodzi w tych wyborach. Generalnie od zawsze do wyborów amerykańskich staje dwóch kandydatów jeden z parti demokratycznej,drugi z partii republikańskiej. Dotychczas dwóch kandydatów którzy ubiegają się o urząd prezydenta USA właściwie w każdych wyborach czy wygra jeden czy drugi to nie ma większego znaczenia. Teraz ma ponieważ kontrkandatem Hilary Clinton jest ekscentryczny miliarder Donald Trump. Pan Minister i wicepremier rządzu RP Mateusz Morawiecki powiedział niedawno że Amerykanie mają teraz wybór między dżumą o cholerą został za to bardzo mocno skrytykowany,całkowicie się z nim zgadzam.
Zawsze myślałem i tak nam zresztą wmawiano że w Ameryce demokracja jest kwitnąca a u nas to tylko w tej polityce gehenna.Tymczasem w amerykańskiej debacie przed wyborami kandydaci na najważniejszy urząd w państwie też spierają się o aborcję i skład sędziów w Trybunale Konstytucyjnym i aborcję czyli chyba nie mamy się czego wstydzić,albo też współczesna demokracja równa masowo w dół.Spierają się też o wygraną z ISIS,my się nie spieramy bo na szczęście wygianiać ich z naszego kraju nie musimy.Niemniej ciekawe jest też to jakich argumentów używa się w obecnej kampani wyborczej za wielką wodą żeby zdyskredytować swojego konkurenta. To w niczym nie róźni się od polityki polskiej. Natomiast ciekawi mnie fakt dlaczego Donald Trump atakowany jest w taki sposób rozumiem można się z nim nie zgadzać o co chodzi to zaraz wyjaśnię.
Może jestem marzycielem lub niepoprawnym optymistą ale uważam że wybór jakiekogolwiek kandydata na prezydenta powinien zapadać w oparciu o przesłanki merytorycznie a nie o kolejne brudy wyciągane temu czy innemu kandydatowi. Nie ma mojej zgody źeby o wynikach wyborów (jak się na dziś wydaje) miał zadecydować skadal seksualny z udziałem Donalda Trumpa. Uważam że ktoś kto kandyduje na prezydenta albo w jakieś perspektywie myśli o karierze politycznej nie powinien pozwalac sobie nawet na cień podejrzeń co do swoich relacji względem płci pięknej,ponieważ jest to bardzo czuły punkt dla przyszłych wyborców i może to zostać wykorzystane przeciwko niemu.Wiem że brzmi to absurdalne ale taka jest brutalna prawda. Ja się jednak pytam co mnie to interesuje? Znacznie bardziej intersuje mnie to jak obaj kandydaci zamierzają walczyć z Państwem Islamskim,które niczym rak toczy świat współczesny.
Wybory w Ameryce wydają się być rozstygnięte Czy na pewno? Przekonamy się już 8 listopada.
